To jest ten moment - to jest ten post! Podsumowanie roku, ale to PLATYNY!
Chwalcie się – ile platynowych pucharków wbiliście w 2023 roku? Ten rok był obfity wobec trofków? 🏆 PS. Można się też chwalić calakami z xboxa, nikt tego nie sprawdza 😉
Mój rok jest absolutnie rekordowy – giereczkowo wjechało bardzo mocno XD
A wynik to…
💎 15 PLATYNOWYCH TROFEÓW 💎
To oznacza, że pobiłem swój rekord 11 platyn z 2022 roku 🙂
🔹LEGO Star Wars: The Skywalker Saga
Jestem fanem gier z serii LEGO. Regularnie je sobie kupuję raz na jakiś czas, by się odprężyć pomiędzy innymi tytułami. Świetne, humorystyczne opowieści, do tego gameplay nastawiony na zbieranie. A jak się zbierze wszystko, to wpada platyna.
Pierwszą grą z serii LEGO było dla mnie LEGO Star Wars, kupione na giełdzie komputerowej na PC – nadal mam je w domu. Tak więc do LEGO Star Wars mam OGROMNY sentyment. Toteż premiera Skylwaker Saga było dla mnie jak prezent dla małego chłopca we mnie. Nawet zamówiłem w sklepie edycję Deluxe z figurką, która mi ostatecznie nie przyszła xD
Musiałem popełnić ten wstęp, ponieważ Skylwaker Saga niestety zdewastowało moje wspomnienia. No, może nie całkiem, ale nie spełniło moich oczekiwań. Stare gry LEGO nie miały otwartego świata, polegały wyłącznie na poszczególnych poziomach, w których trzeba było zbierać znajdźki. W nowej odsłonie proporcje się zmieniły. Poszczególne poziomy są bardzo krótkie, do tego zawierają wyłącznie jakieś wycinki filmów. Ogromne za to są otwarte światy, które nawiązują do planet i miejsc z sagi Gwiezdnych Wojen.
I teraz o ile poziomy mnie zawiodły, tak planet i miejsc do eksploracji jest ogrom. I to one zawierają głównie znajdźki, misje poboczne i zagadki. A platyna polega tutaj na zebraniu wszystkiego. Zadanie jest proste, ale bardzo czasochłonne – do zebrania jest np. ponad 1000 klocków KYBER. Same zagadki trzeba zauważyć, że mają trochę nierówny poziom – głównie są bardzo proste (w końcu to też gra dla najmłodszych), z drugiej strony jest kilka takich kwiatków, które wymęczyły moją dorosłą logikę i spostrzegawczość.
Pełne zebranie i zrobienie wszystkiego w grze zajęło mi w sumie 81h. To bardzo dużo, więc można powiedzieć, że gra oferuje bardzo dużo zabawy. Z drugiej strony jest to dosyć monotonna i męcząca zabawa. Ja mimo wszystko dobrze się bawiłem pomimo tych wad, a klimat Gwiezdnych Wojen wylewał się z ekranu.
🔹BioShock 2
BioShock 2 ma w moim sercu specjalne miejsce. Jest to pierwszy BioShock, w którego zagrałem w życiu i gra, która zdefiniowała w mojej nastoletniej głowie pojęcie game designu, narracji poprzez otoczenia i doskonałego klimatu. Wróciłem do niej w 2k23, ale zanim powiem coś więcej, muszę powiedzieć, że przed nią przeszedłem też ponownie pierwszą część. I muszę zaznaczyć, że gołym okiem widać postęp i rozwój (a także większy budżet) dwójki. Gra nadal potrafi zachwycić otoczeniem.
Oczywiście grając w nią trzeba wziąć poprawkę na to, że gameplay, wizualia, mechanika strzelania itd. są sprzed 14 lat. Jednak gra się w to nadal bardzo dobrze.
Moje pierwsze przejście gry skupiało się na dobrym zakończeniu, toteż oszczędzałem wszystkie Little Sister oraz oszczędziłem kilka postacie niezależnych. Zbierałem i eksplorowałem wszystko co się dało, a z tym są związane trofki np. ze znalezieniem / kupieniem wszystkich plazmidów, czy zebranie 100 dzienników audio (w grze jest ich chyba ponad 120). Do tego skupiłem się na tym, by używać kamery i robić research każdego przeciwnika, doprowadzając postęp na maksa, za co również jest trofeum. Wyłączyłem sobie również w opcjach możliwość korzystania z vita-chambers, które przywracają do życia po śmierci, ponieważ za to też jest trofeum.
I tak naprawdę po ukończeniu gry zostały mi 3 trofea:
- 9-Irony – czyli easter egg nawiązujący do pierwszej części gry, to znaczy walnięcie kijem golfowym w głowę manekina założyciela Rapture City Andrew Ryan’a;
- All Weapon Upgrades – czyli znalezienie wszystkich stacji upgrade’u broni (jedną po prostu pominąłem wcześniej);
- Against All Odds – czyli ukończenie gry na najwyższym poziomie trudności.
Przejście gry na najwyższym stopniu trudności (bo jedynie na tym musiałem się skupić) może się wydawać trudne, ale szczerze mówiąc nie przysporzyło mi żadnych trudności. W grze istnieje też glitch, który po przejściu jakoś 2/3 gry być nieśmiertelnym, ale nawet nie miałem potrzeby z niego skorzystać, bo na tyle łatwo mi się grało.
Także platynka łatwa i przyjemna 🙂
🔹Minecraft Dungeons
Gra, którą wrzucili jakoś w lutym do PlayStation Plus, a którą pamiętałem z przedpremierowych pokazów, czyli połączenie Minecrafta z widokiem izometrycznym i gameplayem Diablopodobnym. Sprawdziłem z ciekawości iiii…. Grało się w to naprawdę przyjemnie! To znaczy, gra wygąda bardzo ładnie i przyjaźnie, chodzi bardzo płynnie, a walka jest prosta, lecz satysfakcjonująca. Nie jest też jakaś super długa, z tego co pamiętam zawiera jakoś 9 poziomów plus dodatkowe, poboczne odnogi. Jednak w każdy poziom można grać na kilku różnych poziomach trudności, co jest możliwe tylko mając ekwipunek odpowiadający tym poziomom.
Wtedy zaczyna się większa zabawa. Nie pamiętam tego już tak dokładnie, ale po ukończeniu gry po raz pierwszy odblokowuje się ogólnie wyższy poziom trudności. Razem z nim pojawiają się nam nowe bronie, pancerze i umiejętności a łączenie ich w kombinacje daje całkiem nowe doświadczenie.
I tak sobie trzeba grać, levelować, przechodzić te same poziomy na wyższych poziomach trudności, aż dobijemy do 50 poziomu postaci (trofka Obeznany odkrywca), odblokujemy poziom Apokalipsa i pokonamy na nim ostatecznego bossa (trofka Zdrada stanu). To, co mogę doradzić, to żeby odblokować sobie specjalny, easter eggowy krowi poziom, na którym można w szybki i łatwy sposób expić. Znacznie szybciej i skuteczniej, niż na zwykłych poziomach, bo są tam tylko krowy w ogromnej liczbie.
Także mamy tutaj do czynienia z grindem. Choć ten grind jest zrobiony po to, by można było wiele razy przechodzić grę na różne sposoby – inaczej byłaby dosyć krótka. Grało mi się w to mimo wszystko przyjemnie 😉
🔹Tails of Iron
Gra, która zaintrygowała mnie swoim stylem artystycznym. Mamy tutaj też do czynienia w można powiedzieć soulsach 2D. Jeśli nie macie doświadczenia / nie lubicie trudnych gier, to możecie się odbić. Ja nie uważam, że gra jest przesadnie trudna, ale jest na pewno trudniejsza, niż casualowa platformowa gra. Ja ją całkiem szybko opanowałem i trudność sprawiali mi tylko niektórzy bossowie. Poza tym do platyny musimy po prostu ją przejść, ukończyć wszystkie misje poboczne oraz zebrać cały ekwipunek w grze – tak naprawdę to na tym się trzeba skupić, żeby wszystko zebrać, bo jest tego sporo, a niektóre z przedmiotów przy pominięciu mogą się stać chyba niedostępne na zawsze. Platyna była dla mnie całkiem łatwa, aczkolwiek gra pomimo przyciągnięcia swoim ciekawym stylem artystycznym, trochę mnie zawiodła.
Wbiłem platynę i zapomniałem.
🔹God of War Ragnarök
W przypadku nowego GoWa ciężko coś powiedzieć o samej platynie, ponieważ jak to w grach u Sony – polega ona na zebraniu wszystkiego i ukończeniu wszystkich misji pobocznych – co zrobiłbym i tak bez względu na platynę. Gra sama w sobie jest świetna, pokazuje nowogeneracyjny, graficzny pazur. Ponownie twórcy wyreżyserowali całą grę na jednym ujęciu kamery. Ponownie dubbing jest świetny. Jest to po prostu więcej, lepiej, dokładniej niż w pierwszej części. Mógłbym się jedynie przyczepić, że fabuła jest dosyć rozwodniona i rozciągnięta, żeby gra starczyła na sporo godzin zabawy i eksploracji (ukończenie fabuły zajęło mi 40h). Jednak eksploracja oraz stworzone 9 światów w tej grze są TAK DOSKONAŁE, że jestem w stanie to wybaczyć. Grało się cudownie.
W przypadku platyny tak naprawdę miałem dwie trudności:
- walka z kilkoma duchami królów – kilka znich stanowiło spore wyzwanie i nawet pomimo najlepszego ekwipunku w grze, musiałem je kilkanaście razy powtarzać, aż perfekcyjnie nauczyłem się ich ruchów.
- walka z królową Walkirii Gná – walka cholernie trudna, odstająca kilkukrotnie poziomem od wszystkiego, co zawierała gra. Mimo najlepszego ekwipunku królowej zadajemy bardzo małe obrażenia, a ona potrafi nas zmieść z planszy w dosłownie moment. Długo mi zajęło, aż nauczyłem się perfekcyjnie jej ataków, bo tak w zasadzie to najważniejsze są tutaj uniki.
Po 50h wpadła platynka.
🔹Ratchet & Clank: Rift Apart
Kolejna gra od Sony, kolejna gra, w której wbicie platyny polega na zebraniu wszystkiego co się w niej znajduje, co i tak bym zrobił 😉 Gra się w to cudownie, ponieważ oprawa jest śliczna, klimat bardzo przyjemny, a eksploracja świetna. No bo ile wychodzi dzisiaj platformówek 3D? Trofea są całkiem róznorodne, polegają czasem na eksploracji, czasem na jakichś drobnych easter eggach, czasem na ulepszaniu broni, czasem na konkretnym zabijaniu daną bronią. Nie ma co się rozpisywać, bo wystarczy przeczytać opis trofeum i już wiadomo co trzeba zrobić.
Platyna łatwa i bardzo przyjemna 😉
🔹Endling: Extinction is Forever
Człowiek człowiekowi… liskiem??
Endling to gra niepozorna. Dostępna w ramach abonamentu PlayStation Plus w lipcu produkcja opowiada o lisku… właściwie Pani Lisek, bo ten lisek kobietą jest. Nasza bohaterka jest zmuszona uciekać z płonącego lasu będąc… w ciąży. Kiedy uda jej się znaleźć pierwsze schronienie, na świat przychodzą małe liski, a my zaczynamy tak naprawdę główną opowieść. Opowieść o przetrwaniu w zniszczonym, może nawet postapokaliptycznym świecie, zdewastowanym przez człowieka i fabryki.
Wkrótce po jej rozpoczęciu, jedno z naszych lisiątek zostanie porwane przez, a jakże – człowieka. Od tej pory będziemy chodzić z naszą 3-osobową kompanią lisiątek, szukając każdego dnia poszlak porwanego dziecka, szukając pożywienia dla naszej gromadki, narażając się na niebezpieczeństwa, a być może spotkamy też w tym zniszczonym i okrutnym świecie przyjaciół. Jednak musimy się spieszyć, gdyż względnie bezpiecznie jest tylko w nocy, więc nasz czas na zewnątrz musimy optymalizować i szukać nowych ścieżek, codziennie oglądając jak otaczający nas świat się zmienia.
Twórcy Endling opracowali zaskakująco wciągającą i skuteczną pętlę rozgrywki. Każdego dnia coś w naszym świecie się dzieje, każdego dnia mogą powstać nowe ścieżki do wcześniej niedostępnych obszarów, codziennie musimy szukać pożywienia dla naszych dzieci, jednocześnie szukając okazji do nauczenia naszych maluchów nowych zdolności, które później pomagają nam w rozgrywce. A wszystko to w ograniczonym czasie, jakim jest noc. Kiedy dołączymy do tego sobie jeszcze wyzwania związane z trofeami i robi się naprawdę intensywnie ⚡
Endling to gra całkiem krótka – ukończenie jej zajęło mi 2 dni, a platyna 3. Jest to jednak przemyślana oraz bardzo ładna artystycznie produkcja. Produkcja, która Was poruszy.
🔹Untitled Goose Game
O gęsi chyba każdy słyszał albo widział z nią memy. W grze wcielamy się gęś, która ma za zadanie uprzykrzyć dzień ludziom. W związku z tym mamy określone kilka wyzwań i musimy się domyślić, co należy zrobić, żeby je zrealizować. Właściwie jak przejdziemy grę, to wpadną nam prawie wszystkie trofea – zostaną tylko cztery, polegające na przejściu jeszcze raz każdej poszczególnej areny w czasie poniżej 6 minut. Może się wydawać straszne, ale jest naprawdę łatwe.
Platyna wbita w 2 dni.
🔹Far Cry 6
W nowym Far Cry, wystarczy przejść grę, ukończyć misje poboczne, pozbierać trochę znajdziek (na szczęście nie wszystkie) oraz trochę się pobawić naszymi towarzyszami bo za to też jest trofka.
Warto zwrócić uwagę, że mamy tutaj pucharek za zebranie 49 unikalnych broni (Uzbrojenie po zęby) i uspokajam, że unikalnych broni w grze jest więcej. Także wystarczy je zbierać przy okazji, a pucharek powinien wpaść.
To co ja sobie utrudniłem, a co można sobie ułatwić, to pucharek za wyzwolenie całej Yary. Polecam to zrobić zanim się ukończy opowieść, ponieważ po jej skończeniu przeciwnicy tak jakby wzniecają rewolucję i odbijają nasze tereny, w związku z tym trzeba je przejąć ponownie, by odblokować całą mapę.
Są niestety tutaj dwa upierdliwe puchary:
- Zlikwidowanie 3 przywódców powstania (trofka O nie nic z tego) – przywódcy powstania pojawiają się dopiero gdy zakończymy wątek główny i – uwaga – tylko jeden z nich może się pojawić w danym tygodniu, w związku z czym do gry należy wracać jeszcze przez 3 tygodnie… A sam pucharek polega na tym, że zaczynamy rewolucję – wróg przejmuje od nas bazy na danym terenie, my musimy je kolejny raz odbić bawiąc się w to samo, aż odblokuje się nam możliwość zabicia przywódcy. Długie i upierdliwe.
- Uwolnienie 30 zakładników podczas Operacji Specjalnych (trofka Faza końcowa)– ehhh najgorsze trofeum w całej grze.
- Po pierwsze – Operacje Specjalne, to dodatkowe misje na oddzielnych mapach, gdzie trzeba przebiec dużą połać terenu i zlokalizować bombę, której chronią przeciwnicy.
- Po drugie – misje te mają poziomy trudności i zakładnicy pojawiają się dopiero na wyższym poziomie trudności – który żeby odblokować, trzeba przejść misję na normalnym poziomie. Kiedy już to zrobimy, to w jednej misji jest tylko 3 zakładników, więc musimy ją przejść 10 razy, by uwolnić ich 30.
- Po trzecie – o ile dobiec do bomby jest w miarę łatwo, bo można mijać przeciwników i patrole, tak kiedy podniesiemy bombę, wymaga ona schładzania – to znaczy musimy tak biegać po mapie, żeby być jak najwięcej w cieniu. I od razu mówię, że nie dobiegniecie do mety (czyli na początek mapy), bez zachaczania o specjalne miejsca z wodą do schładzania jej. A miejsca te patrolują wrogowie. Zawsze. I przypomnę, że trzeba grać na wyższym poziomie trudności, więc dosyć że bomba się szybciej przegrzewa, to przeciwnicy są znacznie trudniejsi. Tak więc walcząc z nimi musimy unikać nawalających w nas rakiet i do tego trzymać się jak najbardziej w cieniu, żeby bomba się nie przegrzała. I pokonać ich na tyle szybko, by bomba nie wybuchła od przegrzania. Kiedy to zrobimy, tzn. przejdziemy jakieś 3 takie posterunki z wodą i patrolami – to niestety najgorsze dopiero przed nami. Otóż na mecie musimy się ponownie chować w cieniu, być blisko zbiornika z wodą i odpierać fale wrogów. Fale wrogów z wyrzutniami rakiet i snajperkami na wyższym poziomie trudności. Do tego mamy tylko jakoś 8 żyć. I jeśli nam się uda, to musimy to powtórzyć 10 razy. DRAMAT. No ale wypracowałem sobie jakiś system, więc dam porady:
- po pierwsze najlepiej grać tylko na mapie Maceo, ponieważ jest ona najmniejsza;
- na samej mapie najlepiej skierować się tak jakby na lewą jej stronę, żeby kiedy dotrzemy do terenu z bombą, wejść sobie na taką wysoką wieżę i stamtąd likwidować przeciwników;
- jako broń najlepiej ze sobą mieć łuk z wybuchającymi strzałami oraz wyrzutnie rakiet / granatów. Tylko takie bronie w miare skutecznie likwidują wrogów;
- kiedy wracamy z bombą, to warto na posternukach z wodą do schładzania strzelać do wrogów z jak największej odległości, bo kiedy wejdziemy w bezpośrednie starcie jest to bardzo trudna strzelanina;
- kiedy dotrzemy na metę, najlepsze miejsce jakie wychaczyłem, to pierwszy dach bloku po prawej stronie. Pozwala on skutecznie likwidować wrogów, daje pole widzenia na cały obszar, nie pozwala nas ostrzeliwać od tyłu (więc musimy pilnować tylko jednej strony), można się na nim schować przed ostrzałem oraz zawiera zbiornik schładzający wodę. Jest to najlepsze miejsce jakie znalazłem, ponieważ na innych, przy strzelaniu przeciwników ze snajperek i rakiet, które mają nas na dwa hity, przetrwanie było ledwo możliwe;
64h grania, o jakieś 50 za dużo. Największą frajdę sprawiały mi misje z poszukiwaniem skarbu. To naprawdę średnia gra, chociaż przynajmniej wykonana porządnie bez bugów. Na plus na pewno też pojawiające się w niej postacie, twórcy mieli jakiś pomysł. Z kolei totalnie uważam zmarnowali potencjał Giancarlo Esposito, gdyż jego postać ma tylko jakieś wyreżyserowane scenki, gdzie kogoś bezlitośnie morduje. Zdecydowanie za mało jest tutaj jej interakcji z główną bohaterką / bohaterem. Platyna łatwa, bo nie trzeba wszystkiego ukończyć, ale ta jedna trofka z cholernie nudnym i trudnym grindem psuje zabawę.
🔹Star Wars Jedi: Fallen Order
Odrazu powiem, że jest to jedna z moich ulubionych gier poprzedniej generacji! Recenzenci zarzucali jej bycie swoistym Frankensteinem, ponieważ twórcy poozszywali ją z kilku gatunków gier, jednak moim zdaniem soulsowy (a nawet bardziej Sekirowy) gameplay, połączony z metroidvanią, świetnym dubbingiem, a także bardzo fajnym systemem walki dał doskonałą produkcję.
Oczywiście już na PS4 wbiłem w niej platynę, ale ogromnie chciałem do niej wrócić. Wersja na PS5 dająca lepszą rozdzielczość, 60fps oraz ponowną możliwość wbicia platyny to idealny argument.
Co tu dużo mówić – gra i platyna jest tak przyjemna, że z radością ją przeszedłem ponownie oraz wszystko zebrałem. I bawiłem się doskonale. Widać już na niej co prawda trochę ząb czasu, bo wspinanie w porównaniu z takim Uncharted 4 nie jest aż tak dobrze zrobione, ale gra i tak ogromnie cieszy. Tak naprawdę teraz tylko nie mogę się doczekać zagrania w Jedi Survivor!
🔹Marvel’s Guardians of the Galaxy
Dopiero co mówiłem o jednej z moich ulubionych gier poprzedniej generacji, a teraz mamy grę będącą TOP NAJLEPSZYCH GIER w jakie zagrałem na PS5! Czysty FUN!
Bardzo niedoceniona produkcja, wykonana przez Eidos Montreal, a więc wirtuozów, bo twórców Deus Ex oraz Shadow of The Tomb Raider. Niestety sprzedała się poniżej oczekiwań i szczerze nie wiem co na to wpłynęło. Gra jest doskonała, ma epickie dialogi, bardzo przyjemny gameplay, świetną historię, doskonały dubbing. Tak naprawdę jedynie można się przyczepić do systemu walki, ale nie to że jest słaby, tylko po prostu „wystarczający”. Nie rozumiem też tego, że gra jest na licencji Marvela, co samo w sobie powinno napędzić sprzedaż. Bardzo chciałbym zagrać w kolejną cześć. Jednak niestety gry to też biznes i hajs się musi zgadzać.
Co do platyny, to pucharki wiążą się w dużej mierze z walką i używaniem różnych umiejętności – wystarczy się na tym skupić, żeby używać różnorodnych rozwiązań i trofki same wszystkie wpadną. Poza tym trzeba zebrać wszystkie znajdźki i stroje. Mi po przejściu gry za pierwszym razem brakło tylko 2 trofek:
- Za znalezienie i ubranie wszystkich strojów (trofa Modnie i wygodnie) – pominąłem bodajże tylko 1 strój;
- Za opłacenie grzywny (trofka Galaktyczna bieda) – i cóż…. Tutaj nie chcę spoilerować, żeby komuś nie popsuć zabawy, jednak jeśli nie chcecie ponownie przechodzić gry, to radzę nie szaleć z wydawaniem kasy 😛
🔹Death’s Door
Gra indie, która zaintrygowała mnie już w momencie premiery. Granie krukiem-żniwiarzem, stojącym na straży śmierci w Zeldopodobnej metroidvani? Brzmi świetnie!
Graj jest też z gatunku tych soulsowych, więc potrafi być trudna. Nie wiem, czy to zasługa moich umiejętności, ale dla mnie nie była – była wręcz odpowiednio wyważona jeśli chodzi o fun i wymagające starcia. Dla grających mogę doradzić na pewno cierpliwość przy walce, jednak samo to wynika z soulsowego gatunku.
Do platyny należy zebrać oczywiście wszystko, co też pozwala nam odblokować ukryte zakończenie. Jeśli chodzi o zbieranie, to tutaj można swobodnie wracać do wcześniejszych terenów, a trzeba powiedzieć, że mamy tutaj fajnie poukrywane zdobycze i zagadki. Jedyne trofki jakie da się pominąć, to te związane z walką z bossami, które polegają na jakiejś specjalnej interakcji z nimi, więc warto je mieć na uwadze. Ja w sumie nie miałem, a i tak je zrobiłem 😛
Jedyną trofką, która może być problematyczna, to przejście całej gry używając do walki wyłącznie parasolki (Academy of Umbrellas). Parasolka jest opcjonalnym orężem, który zadaje ½ obrażeń podstawowego miecza. Także trudność polega na tym, że zadajemy mniejsze obrażenia – zarówno zwykłym wrogom, jak i bossom – więc w walce ze wszystkim należy być szczególnie ostrożnym. Mimo wszystko mi ten pucharek nie sprawił problemów.
🔹Unpacking
Unpacking to prosty, relaksujący indyk, który widziałem że ludzie polecali na gamestagramie. Nasze zadanie polega na rozpakowywaniu wyposażenia mieszkania podczas przeprowadzki. Podczas gry śledzimy życiową drogę naszej protagonistki, a metodą dedukcji po przedmiotach jakie umieszczamy w jej kolejnych mieszkaniach, dowiadujemy się o jej zainteresowaniach, miłościach, karierze, czy stanie majątkowym.
Jedyną rzecz, której mógłbym się przyczepić, to że rozpakowywane przedmioty muszą się znaleźć w określonych miejscach, tzn papieru toaletowego nie możemy dać do dużego pokoju. Jednak niektóre przedmioty w pixelartowej grafice nie przypominają dosłownie nic i nieraz nie wiedziałem gdzie coś mam rozpakować, bo nie wiedziałem czym jest dany przedmiot.
Jeśli chodzi o pucharki, to polegają one na ukończeniu wszystkich poziomów oraz czasem na położeniu konkretnych rzeczy w konkretnym miejscu, czasem na przemeblowaniu mieszkania (w stylu wzięcie kapelusza z jednego pokoju i położenie go na manekinie w innym pokoju, a czasem na interakcji z jakimś przedmiotem w domu, by np. włączyć radio.
Bardzo prosta platyna.
🔹Ghost of Tsushima
Kolejna gra Sony w tym zestawieniu i kolejny raz – a jakże – wystarczy wszystko zebrać, by wbić platynę! Jak możecie się domyślać po moich tekstach i filmach – ja uwielbiam eksploracje w grach i zbieranie rzeczy!
To znaczy, uwielbiam zbieranie rzeczy, jeśli ma to w grze jakiś sens. Nie interesuje mnie otwieranie 700 skrzynek w Assassin’s Creed dla faktu ich otworzenia. A Duch Cuszimy ma naprawdę dobrą eksplorację, ponieważ cokolwiek znajdujemy – w większości wypadku daje nam coś w grze – zwiększa nasz pasek zdrowia, odblokowuje nowe umiejętności albo daje nam materiały do ulepszania oręża. Trzeba też zauważyć, że rzeczy do zebrania oraz wiosek do odbicia w grze jest bardzo dużo, więc graczy, którzy nie lubią tego typu aktywności może to znudzić. To znaczy, żeby przejść grę w zasadzie nie trzeba aż tak wszystkiego zbierać i się ulepszać – kiedy to robimy jest łatwiej, ale nie jest to konieczne.
Sama gra mi się bardzo podobała, grało się w to świetnie, do tego dodajmy doskonały dodatek w wersji na PS5. Jedyna rzecz, jakiej bym się przyczepił, to fabuła – była bardzo rozciągnięta i pozbawiona większych zaskoczeń. Bardzo polubiłem za to postacie niezależne i ich historie, ponieważ te poboczne historie były ciekawsze niż główna fabuła. Ta była po prostu zbyt bezpieczna. Do tego dwa razy zawiera ten sam zabieg – zbieramy siły, atakujemy zamek, podczas ataku główny zły się wymyka do innego zamku. Ale to szczegóły. Sony dowiozło kolejny świetny tytuł.
🔹Halloween Puzzle
Chciałem żeby moją ostatnią platyną w 2k23 był Cyberpunk 2077, którego przechodziłem drugi raz, żeby dobić 3 pozostałe trofki. Niestety się nie wyrobiłem i kiedy wiedziałem, że już na pewno nie zdąże, 30 grudnia ściągnąłem sobie darmową grę Halloween Puzzle. Grałem w nią podczas czekania na kuriera z jedzeniem 😛
Gra polega na zabawie w memory, to znaczy – mamy planszę zasłoniętych kart i musimy dopasować w tym zbiorze 2 pary ze sobą. Gra zawiera 4 poziomy trudności różniące się ilością kart, jakie musimy dopasować. O ile 3 z nich są banalne, tak ostatni – najtrudniejszy – wcale łatwy nie jest. Głównie przez to, że mamy na przejście go ograniczony czas oraz możemy wykonać jedynie 100 ruchów. Kilka razy mi się nie udało ze względu na właśnie ograniczoną ilość ruchów. Kart jest naprawdę dużo i ciężko jest je tak spamiętać, żeby przejść poziom w tylko 100 ruchach.
Mimo wszystko, po kilku próbach i 30 minut grania udało się ukończyć najtrudniejszy poziom i wpadła platyna 😉
Kilka słów na koniec…
Wow, jeśli to przeczytałeś – szacun :O Tekst zawiera ponad 23 tysiące znaków i jakbym z tego zrobił film na YT, to zająłby spokojnie 30 minut :O
Dzięki za przeczytanie! Pamiętaj że możesz się zapisać do newslettera, by raz na 1-2 tygodnie dostać zbiór nowych artykułów oraz że jeśli cenisz moją pracę – możesz w zakładce wsparcie postawić mi wirtualną kawę ☕️