GŁÓWNY TEMAT GOD OF WAR: RAGNAROK to... nie Ragnarok. To rodzicielstwo.
W pierwszej części nordyckich przygód Kratosa mogliśmy oglądać jego drogę do odnalezienia spokoju. Drogę porzucenia gniewu. Ale też drogę wychowywania syna, pozwolenia sobie na wyrażanie emocji. Miłości.
W God of War: Ragnarok akcja dzieje się 3 lata później. 3 lat to czas w jakim Atreus przestał być chłopcem (chłopcze!), a stał się nastolatkiem. I nowy GoW opowiada historię Ragnaroku – tak, to dość oczywiste. Ale przy tym wszystkim opowiada również historię rodzicielstwa. Historię ojcostwa.
Historia ta to piękny przykład poszukiwania tożsamości przez Atreusa. Znalezienia swojego miejsca w świecie. Chęci wykazania się i zaimponowania ojcu. Chęci wzięcia losu we własne ręce. Ale również historia ojca, który boi się pozwolić dać odpowiedzialność synowi. Ojca, który boi się pozwolić dokonywać synowi własnych wyborów. Ojca, który jeśli jego dziecku coś miałoby się stać… zamieni się w Boga Wojny, jakim był przed laty.
To niezwykłe, jak gra wideo może poruszyć tak głębokie tematy, dotykając naszych serc i pobudzając naszą empatię. „God of War Ragnarok” to nie tylko kolejna część gry, to także przypomnienie nam, jak ważne jest bycie obecnym dla naszych bliskich, jakie znaczenie ma wspieranie ich w ich własnej drodze.
Dlatego chciałbym usłyszeć Wasze myśli na temat rodzicielstwa w „God of War Ragnarok”. Jakie są Wasze wrażenia? Czy ta relacja ojca i syna poruszyła Wasze serca? Podzielcie się swoimi refleksjami i dołączcie do dyskusji! 💬